niedziela, 2 lutego 2014

Hall of fame.



Obiecywałam sobie, tak sobie obiecywałam, że będę pilnować i dbać o tego bloga z całych sił. A tymczasem już od miesiąca wieje na nim nudą, a nagłówka jak nie było tak nie ma. Brawo Aneta. Jesteś świetna w postanowieniach, nie ma co. 
Ostatnio udało mi się wyciągnąć mojego chłopaka na zakupy. Zaczyna się dla nas rok 18nastek, a jego szafa ma deficyt eleganckich ubrań. Użerałam się z nim kilka godzin. Ja próbowałam dobrać koszulę, a on i tak uciekał w stronę luźnych swetrów i bluz. Dobranie rozmiaru to istny cyrk; M za małe, L za duże. Gdy udawało się już znaleźć coś, co się na nim dopina i w dodatku nie wisi jak worek, to nagle okazywało się, że mu się nie podoba. Z tymi facetami to gorzej niż z dziećmi. Mimo wszystko opłacały mi się takie męczarnie, bo na koniec kupił mi bluzkę z tego postu oraz kamizelkę, która z pewnością kiedyś pokażę. Jest cudowna. 

P.S  właśnie zauważyłam, że w każdym poście mam inne włosy. No cóż. Kobieta zmienną jest :)







koszula - SH
spodnie - no name
bluzka - Sinsay
buty - LRosinski

2 komentarze:

  1. Całość bardzo ładna, natomiast bluzki to Ci szczerze zazdroszę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Stylizacja bardzo fajnie, świetne buty ;) Jednak wydaje mi się, że bluzka tu nie pasuje i niepotrzebnie Cię poszerza.

    OdpowiedzUsuń